Tekst: Justyna Adamczewska
Po awansie do Final4, wywalczonym na własnym boisku w Świebodzicach dwa tygodnie temu, ruszyłyśmy do Radomia na finały Mistrzostw Polski Juniorek.
W meczu półfinałowym czekały na nas radomianki. Drużyna dobrze nam znana, z którą wygrałyśmy podczas turnieju 1/8 MPJ. Nie opuszczały nas nerwy oraz świadomość, że jeżeli to nasze przeciwniczki wygrają z nami piątkowy mecz, pozbawią nas marzeń o złotym medalu. Na powitanie i uroczyste otwarcie weszłyśmy całą drużyną na płytę boiska, by odsłuchać i zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Bardzo uroczysta i wzruszająca to była chwila- dodała nam energii i jeszcze bardziej wzmogła wolę walki.
Podczas meczu z drużyną z Radomia zafundowałyśmy wszystkim „zawał serca”. Mecz był bardzo wyrównany. Ani my, ani nasze przeciwniczki nie chciały oddać zwycięstwa, by w dniu następnym walczyć o złoto. W pierwszej połowie piłka na przemian wpadała do bramki raz jednej, a raz drugiej drużyny. W 26. minucie objęłyśmy jednobramkowe prowadzenie, lecz niestety na przerwę to my schodziłyśmy ze stratą jednej bramki. W drugiej połowie nie obyło się bez emocji, gdyż już w 39. minucie meczu drużyna przeciwna przegoniła nas aż o 4 bramki. Musiałyśmy ostudzić nerwy i brać się ostro do pracy. W 54. minucie odrobiłyśmy stratę, wyrównując 23:23. Ostatnie 6 minut to walka o każdy centymetr boiska, o każdą piłkę i próba wytrącenia przeciwniczek z koncentracji.
Ostatecznie mecz w regulaminowym czasie zakończył się wynikiem 25:25. O tym, kto będzie walczył w ścisłym finale, miały zadecydować rzuty karne. No i tu również nie dałyśmy ani sobie, ani kibicom odpocząć, bo po pierwszej serii znowu był remis. Druga seria to gra do pierwszej pomyłki. Trzymałyśmy się mocno, zaciskając pięści. Martyna Szczepanik jako pierwsza podeszła do rzutu i jest!!! Mamy trafioną bramkę. Teraz przyszła pora na zawodniczkę z Radomia i nagle krzyk, płacz, radość, bo to nasza Ela Chlebowska wybroniła rzut karny i już wiemy, że jutro to my zawalczymy najwyższe trofeum.
Do hotelu wróciłyśmy szczęśliwe, ale z tyłu głowy miałyśmy jeszcze świadomość, że jutro jest bardzo ważny mecz, a na świętowanie przyjdzie pora.
W sobotę stanęłyśmy na boisku przeciwko drużynie z Zabrza. Gwizdek sędziego rozpoczął walkę o złoty medal. Od początku meczu to zabrzanki musiały nas gonić. Byłyśmy bardzo skupione i nie pozwalałyśmy odebrać sobie dominacji. Po pierwszej połowie miałyśmy 3 bramki przewagi i to dawało nam lekki spokój. W drugiej połowie jednak ciężko było nam się rozkręcić i w 44. minucie rywalki przegoniły nas o jedną bramkę. Przywołanie nas przez trenerkę do „porządku” zaowocowało. Bardzo mocna i skuteczna obrona nie pozwoliła naszym rywalkom rzucić piłki do bramki, natomiast u nas piłka się odczarowała i szybowała po boisku pod nasze dyktando. Nagle syrena końcowa oznajmiła nam, że wywalczyłyśmy sobie złoty medal Mistrzostw Polski Juniorek w sezonie 2023/2024. Zostałyśmy najlepszą drużyną w Polsce. Radości nie było końca. Nasi kibice szaleli na trybunach, a nasze serca rosły z ogromnej radości, dumy i wzruszenia.
Cztery lata z rzędu byłyśmy w Final4 Mistrzostw Polski, by w końcu sięgnąć po wymarzone złoto. Do najlepszej siódemki zawodów wybrane zostały- Martyna Szczepanik i Patrycja Barna.
Dziękujemy naszej trenerce Dominice Daszkiewicz – Kwadrans, która zaszczepiła w nas miłość do piłki ręcznej, która z nami ciężko pracowała, przekazywała nam swoje umiejętności i uwagi, by razem wywalczyć Mistrzostwo Polski. Dziękujemy Pani Agacie Kalafut, która zawsze z nami jest i prowadzi w niezawodny sposób
nasz klub oraz drugiej trenerce- Pani Martynie Wołoch za wiarę w nas i przekazywanie cennych wskazówek. Dziękujemy również naszym wychowawczyniom Pani Ewie Baszak – Grochowskiej, Pani Izabeli Holi, Pani dyrektor Dorocie Ciołek za ogromne wsparcie i wiarę w nas, oraz wszystkim nauczycielom za wyrozumiałość. Dziękujemy Rodzicom – są zawsze przy nas, by wspierać nas i budować poczucie własnej wartości. Dziękujemy kibicom, bo to oni są naszym ósmym zawodnikiem.
fot. APR Radom