Mateusz Rusin wraca do korzeni – wizyta w świebodzickim liceum

Mateusza nikomu w Świebodzicach przedstawiać nie trzeba. Znany, rozpoznawalny aktor, wciąż pamiętany- jako nieprzeciętny uczeń SP nr 3, Gimnazjum nr 1 i Liceum Ogólnokształcącego  w Świebodzicach, w końcu- kreatywna dusza i samorodny talent aktorsko- muzyczny, wsparty pracą i sumiennością- zawsze jest gościem wyjątkowym i oczekiwanym.

W poniedziałkowe mroźne przedpołudnie na zaproszenie Ewy i Waldka Grochowskich pojawił się na łączach, by spotkać się z licealistami ze swojej macierzystej szkoły.

Mateusz z sentymentem wspominał czasy szkolne, kiedy tworzył artystyczne oblicze liceum, uczestnicząc w spektaklach, grając w kabaretach, współtworząc zespół muzyczny – był niespokojnym duchem i wulkanem energii twórczej.

Podzielił się refleksjami na temat trudnej sytuacji teatrów i pracowników kultury (w tym aktorów) w czasie pandemii, ale był to jeden z wielu poruszanych przez niego tematów.

Barwnie opowiadał (a gawędziarz z niego niezwykły) o studiach w Akademii im. Zelwerowicza w Warszawie, o przedstawieniach dyplomowych, o tajnikach zawodu aktora, jego specyfice i swoim o nim wyobrażeniu na przestrzeni lat. Wprowadził nas w świat „Teatru Narodowego”, opowiadając o aktorach- legendach, wielkich reżyserach i pracy z nimi. O sztukach wybitnych i tych mniej udanych, w których grywał, o swoim „docieraniu” się z zespołem i miejscem pracy.  Zdradził sekrety radzenia sobie ze stresem w sytuacji grania trudnych, mocno absorbujących emocjonalnie i fizycznie ról, sposoby na uczenie się roli…  Wyjaśnił też różnice między aktorstwem teatralnym i filmowym, innymi możliwościami, które otwierają te różne media. Opowiadał o swoich pasjach muzycznych, o ich nierozerwalnej łączności z aktorstwem, a jednocześnie o nieporównywalnych obszarach tworzenia. Mówiąc o swoim zawodzie podkreślał ciągłą chęć rozwoju, rodzaj niepokoju twórczego, który nie pozwala wpaść w rutynę „etatowego aktora”. Dawał też szereg rad uczniom, którzy planują studiować aktorstwo.

Mateusz wprowadził nas również w tajniki sztuki „Kordian”, którą mieliśmy okazję obejrzeć w styczniu. Wystąpił w roli Mefistofelesa- symbolicznej i niezwykle wyrazistej postaci spajającej całą historię, dzięki której romantyczny tekst stał się niezwykle aktualny.

Moderatorką rozmowy była Ewa Grochowska, jednak również uczestnicy pytali,bm.in. o ulubionych aktorów, reżyserów, autorytety twórcze i życiowe, plany na przyszłość.

Odpowiadając na pytania uczniów, Mateusz obalił kilka mitów, m.in. o prowincjonalności małych szkół i miast. Ocenił możliwość dorastania w Świebodzicach i chodzenia tu do liceum jako wartość dodaną swojego zawodu. Stwierdził, że szybko przystosował się do życia   w Warszawie, gdzie studiował i pracuje, a jego pochodzenie daje mu poczucie wolności i zakorzenienia.

Spotkanie okazało się bardzo energetyczne, bo taki jest Mateusz – zaraża dobrą energią.

Mimo że należy do grupy aktorów znanych i uznanych, nie ma w nim zarozumiałości ani „zadęcia” gwiazdy, jest świetnym rozmówcą- prostolinijnym i bardzo sympatycznym, a jego skromność i poczucie humoru czyni Go osobą szczególną. Nic więc dziwnego, że rozmowa zaplanowana na godzinę trwała dużo dłużej. Był to czas spędzony bardzo produktywnie- opowieść- ciekawa i pouczająca, a relacja nawiązana z uczniami- szczera i otwarta.

Mateusz, opowiadając o sobie i wsłuchując się w swoich rozmówców, przekonał, że nie tylko trzeba wierzyć w marzenia, ale też pracowicie i bez kompleksów dążyć do ich realizacji.