Pożegnanie Zofii

„Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą

zostaną po nich buty i telefon głuchy

tylko to co nieważne jak krowa się wlecze

najważniejsze tak prędkie że nagłe się staje

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna

jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego(…)”

Ks. Jan Twardowski

 

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dzisiaj pożegnaliśmy naszą Drogą Koleżankę – Zosię Poks – nieodżałowaną polonistkę, z którą przepracowaliśmy wiele wspólnych lat, z uznaniem patrząc na Jej mądry trud nauczania, życiowy namysł i refleksję okraszoną właściwym Jej poczuciem humoru. Wiele razy była dla nas wsparciem, służyła  radą i doświadczeniem, obdarzała wszystkich dobrym słowem. I słowem pięknym, bo jako polonistka miała ten dar wymowy, który sprawiał, że się słuchało z zapartym tchem tego, co miała do powiedzenia.

Jako nauczycielka wymagająca, ale sprawiedliwa i oddana swojej pracy, którą wykonywała z pasją i zaangażowaniem – tak Ją wspominają uczniowie. Jako człowiek – prawa i spolegliwa – we właściwym tego słowa znaczeniu.

Miłośniczka literatury pięknej, melomanka, wrażliwa na piękno sztuki i natury osoba o błyskotliwej inteligencji i otwartym umyśle. A w życiu osobistym dzielna kobieta, pokonująca trudy egzystencji z mądrością i dużym dystansem do siebie.

Każdy, kto Ją znał, wie, jaką była życzliwą i cierpliwą osobą. Tego ciepła i dobrej energii, które od Niej biły, będzie nam brakować najbardziej.

Zosiu, spoczywaj w pokoju…