PARANTELA- wszystko w licealnej rodzinie…

31. marca młodzi ludzie z LO Świebodzicach uczestniczyli w wernisażu prac pod znamiennym tytułem „Parantela”naszej szanownej Absolwentki- pani Teresy Anniuk- Gulak.

Artystka ukończyła m.in. Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu na kierunku Dyscypliny Plastyczne w Architekturze (specjalizacja Malarstwo i Fotografia), Mediację Sztuki Współczesnej; uczestniczy w wielu projektach w kraju i za granicą. Jest członkinią Związku Polskich Artystów Plastyków. W Świebodzicach ma swoją Galerię Sztuki.

Jej prace to głównie malarstwo i fotografia, ale również techniki mieszane, których tajniki są Jej dobrze skrywaną tajemnicą. I taka jest ta wystawa.

Wystawa „Parantela” powstała zainspirowana wydarzeniami w Ukrainie. Artystka opowiadała, że planowała zupełnie inną ekspozycję, ale życie zweryfikowało jej koncepcję i oprócz już istniejących prac sprowokowało do stworzenia serii nowych dzieł, w symbolicznym sensie dedykowanych ofiarom wojny w Ukrainie- Rodzinom, które uległy dezintegracji.

Tematem wystawy stał się więc człowiek i jego codzienność.Autorka, obserwując ulicę, zauważyła, że wśród przechodniów, spacerowiczów nie ma klasycznego modelu ojciec, matka, dziecko…Z tej obserwacji i refleksji nad nią narodziła się koncepcja jej prac-pęknięcia, rysy, zamazane sylwetki, często odwrócone tyłem- mają symbolizować utratę wartości rodzinnych, samotność i izolację. Artystka złagodziła pesymistyczną wymowę dzieł, stosując pastelowe odcienie, żeby nadać im, mimo wszystko, ton łagodności. Tak o swojej wystawie mówiła twórczyni.

Widzowie byli poruszeni i w dużym skupieniu oglądali dzieła. Jedną z uczestniczek wernisażu była lekarka- uchodżczyni  z Mariupola.

Po obejrzeniu wystawy z wielkim wzruszeniem stwierdziła, że obrazy zawierają wszystkie emocje, które odczuwa w związku z dramatyczną sytuacją, w jakiej znaleźli się ludzie z Ukrainy- strach, rozpacz, ból, niedowierzanie, cierpienie, złość, smutek, bezradność…Dostrzegła w nich też nadzieję. Konfrontując jej słowa z wypowiedzią artystki, byłam pod wrażeniem, jak mocno przemawia do emocji sztuka wizualna. I jaka jest tożsamość między intencją twórczyni i odbiorem widza. Moje refleksje dotyczyły też uniwersalnego języka sztuki, w którym wrażliwy artysta jest w stanie wczuć się w sytuację innych i i je odzwierciedlić w dziele.

Licealiści również próbowali dociec znaczenia i symboliki obrazów. Z uwagą oglądali kolejne dzieła i nieśmiało próbowali je interpretować. Z wielką przyjemnością patrzyłam na tę uwagę i skupienie, mając świadomość pomostu międzypokoleniowego. Oto na wernisażu naszej absolwentki pojawiają się nieco zdeprymowani, onieśmieleni uczniowie- pierwszo- i drugoklasiści. A może kiedyś któryś  z nich znajdzie się w podobnej sytuacji- będzie miał wystawę w rodzinnym mieście…i podaruje swojej Alma Mater jedno z  dzieł, taj jak zrobiła to z okazji poprzedniego jubileuszu pani Teresa Anniuk-Gulak.

 

Wystawa jest do obejrzenia jeszcze przez dwa tygodnie. Licealiści, w większej już grupie,  na pewno na nią wrócą, bowiem obcowanie ze sztuką przez duże „S” to wartość edukacyjna i emocjonalna nie do przecenienia.

Ewa Grochowska