Kierunek- Gdańsk!

W dniach 1-3 czerwca uczniowie z klasy 1b LO w Świebodzicach odwiedzili piękne miasto- Gdańsk, by przez trzy dni doświadczyć jego uroku- miejskiego ducha i nadmorskiego kurortu.

Dzień pierwszy- rozlokowanie, rekonesans, integracja, energia …

„Camping Stogi 218” okazał się pięknym, położonym w sosnowym lesie, przyjaznym miejscem tuż przy plaży, Pełnym sympatycznych i pomocnych ludzi. Oprócz noclegów, można tu było zjeść coś smacznego, skorzystać z kuchni letniej, pograć w ping- ponga, bilard, piłkarzyki…

To dzień spacerowy- spacer przez piękny park, wzdłuż urokliwego  jeziorka „Pusty Staw”- do Lidla- po produkty żywnościowe,

Potem wspólne śniadanie w letniej kuchni, spacer na plażę, siatkówka plażowa, rozmowy…

Po południu zakwaterowanie i burza. A po burzy piękne słońce i długi trzygodzinny spacer brzegiem morza – od Portu Północnego- do ujścia Martwej Wisły- powrót przez las lub plażą dla tych, co lubią patrzeć w słońce… ( w sumie około 8 km.)

Zachód słońca, a wieczorem wspólny grill.

W sumie dzień bardzo długi, bo na campingu byliśmy już około 6.30 rano.

Dzień drugi- zwiedzanie miasta, własne odkrycia, wieczorne zaślubiny z morzem…

Mimo zapowiadanej burzy ( trwała, wbrew zapowiedziom tylko  15 minut) spotkaliśmy się na Placu Solidarności, pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców z przewodniczką PTTK, panią Małgorzatą Popko, by udać się z Nią na frapujący spacer po historycznych terenach- od Starego do Głównego Miasta. Dowiedzieliśmy się sporo o najnowszej historii, związanej ze strajkami w stoczni, powstaniem Solidarności, Sierpniem 1980, stanem wojennym… i o tej trochę dalszej, związanej z powstaniem miasta, wielowiekową tradycją, losami  mieszkańców na przestrzeni wieków, ich ambicjami, marzeniami i codziennymi zajęciami.

Idąc Drogą Królewską, oglądaliśmy m.in. Bramę Wyżynną, Zespół Przedbramia, Złotą Bramę, podziwialiśmy Ulicę Długą z domem Uphagena i Ratuszem Głównego Miasta, Długi Targ z Fontanną Neptuna, Dworem Artusa, przeszliśmy Długim Pobrzeżem do Żurawia, piękną i tajemniczą ulicą Mariacką, na której zatrzymał się czas… Na trasie zwiedziliśmy, jak na profil biologiczno- chemiczny przystało, Muzeum Bursztynu. Odwiedziliśmy też przepiękną, największą na świecie świątynię zbudowaną z cegły, Bazylikę Mariacką, zwaną „Koroną Gdańską”, wspięliśmy się na wieżę widokową, liczącą 82 metry- 409 stopni, by podziwiać panoramę miasta.

Po czterech godzinach pod przewodnictwem, kolejne godziny własnych wędrówek, a wieczorem piłka plażowa, poszukiwanie kluczyków od samochodu pewnej pani z Krakowa, która okazała się licencjonowaną przewodniczką i za znalezienie owej zguby (brawo Mateusz!), zaprosiła nas do swojego pięknego miasta, oferując bezpłatne oprowadzanie.

A potem już tylko zaślubiny z morzem…

Dzień trzeci- błogie lenistwo, słoneczna plaża i powrót…

Ostatniego dnia Gdańsk żegnał nas piękną pogodą. Bezchmurne niebo, bezwietrzna pogoda zachęciła do wyłożenia się na plaży, wsłuchania się w cichy szelest wody, spaceru brzegiem morza, wyciszenia przed podróżą. Kilka godzin błogostanu, ale też piłki plażowej dla tych bardziej aktywnych.Gofry, lody , granity z pobliskiego kiosku wprowadziły wczasowy klimat i osłodziły gorycz powrotu ( na który spuśćmy zasłonę milczenia).

To były owocne trzy dni…