„HERSTORIE. Polki w PRL-u” Finał międzyszkolnego konkursu literackiego

W czwartek, 10.06., w holu świebodzickiego liceum odbyła się (oczywiście w reżimie sanitarnym) uroczystość ogłoszenia wyników międzyszkolnego konkursu „HERSTORIE. Polki w PRL-u”, kierowanego do uczniów szkół podstawowych z naszego miasta i okolicznych miejscowości.

W imieniu organizatorów Pani Dyrektor szkoły- Dorota Ciołek i Ewa Grochowska przywitały uczestników konkursu, opiekunki literackie i bohaterki prac, a także uczniów klasy 2a, którzy pod opieką wychowawczyni, Pani Ireny Horbaczewskiej, stanowili wdzięczną publiczność. Szczególnie ważny był fakt, że mimo pandemicznych niepokojów, upału i innych przeszkód, np. trudów podróży, udało się dotrzeć do nas Paniom- Stanisławie Grzebnej, Barbarze Kościelniak i Zofii Stempin- bohaterkom opowiedzianych przez uczniów herstorii.

Kilka słów o idei konkursu.

„W angielskiej wersji słowa „historia” („history”) wyraźnie da się zauważyć zaimek „his” (jego), a specjaliści niejednokrotnie powtarzają, że historia jest przez wieki pisana przez mężczyzn i uwzględnia głównie ich punkt widzenia. Tymczasem kobiety walczą dziś o „herstory” uwzględnienie ich roli w dziejach, przypomnienie o pominiętych postaciach, które miały często zasadniczy wpływ na przebieg wydarzeń (…) – takie sformułowanie znajduje się na stronie fundacji naszej Noblistki – Olgi Tokarczuk. Ono zainspirowało mnie do zorganizowania tego konkursu. Historia jest faktycznie domeną mężczyzn, a jednak wiele zależy od kobiet, które miały wpływ na losy świata.

A jak to jest z naszym lokalnym środowiskiem, jaką herstorię tworzyły kobiety ze Świebodzic i okolic?

Takie pytanie zadałam sobie, tworząc ten konkurs, bo przecież w czasach PRL-u wchodziłam w dorosłość i pamiętam doskonale, jak ważną rolę w owej siermiężnej rzeczywistości spełniały kobiety.

Gdy go ogłaszałam, miałam wiele wątpliwości, jaki będzie jego oddźwięk. Czy temat wyda się uczniom na tyle interesujący, by chcieli porozmawiać z babciami, ciociami, sąsiadkami o ich sytuacji w PRL-u, a w końcu, czy one będą miały chęć wrócić do tamtych czasów- trudnych, szarych, w których mimo wszystko, życie było – jak śpiewała Kora- „bogate, pełne sekretów, w szarym człowieku, w szarym człowieku…”

Okazało się, że uczestnicy podjęli wyzwanie, chociaż również mieli wątpliwości co do atrakcyjności tematu, o czym wspominali w swoich pracach. Okazało się też, że kobiety, poproszone o wspomnienia, chętnie wróciły do czasów swojej młodości, ze wzruszeniem o nich opowiadając, a przy okazji poczuły się dowartościowane zainteresowaniem wnuków, prawnuków i młodych ludzi, tak po prostu ciekawych ich wersji historycznych już czasów.

Organizatorów bardzo zbudowały i poruszyły słowa płynące z wielu prac, że autorzy są dumni ze swoich rozmówczyń, a ich opowieści okazały się ciekawe i pouczające. Uczestnicy dostrzegali, że prawdziwa wielkość wynika czasem z podejmowania codziennych wyzwań, osiągania lokalnych sukcesów. Podkreślali, że temat konkursu sprowokował miłe i serdeczne spotkania i wspomnienia rodzinne.

Bohaterkami prac stały się więc prababcie, babcie, ciocie, sąsiadki, znajome (a czasem też mamy) – kobiety, które pamiętają czasy PRL-u -czasy trudne, wymagające wytrwałości, hartu ducha i umiejętności radzenia sobie w niedoborze czasu i środków.

Piszący przybliżyli herstorie pracownic fizycznych z okolicznych fabryk- np. szwaczki, kobiet wykonujących zawody typowo męskie, jak ślusarz – mechanik, zbrojeniowiec, była też herstoria telegrafistki, ekonomistki, dwóch sprzedawczyń, pracownic umysłowych, jak wtedy nazywano osoby pracujące w biurach, tj. kadrowej, księgowej. Bohaterki kończyły zawodówki, technika, licea, studia wyższe, szkoły wieczorowe i zaoczne, zmagały się z przeciwnościami i pokonywały je (edukacja z wielu względów nie była tak dostępna, jak dziś). Były wśród nich opozycjonistki, społeczniczki, organizatorki życia kulturalnego, kobiety mieszkające i pracujące na wsi. Ale także znalazły się opowieści o kobietach, które były po prostu mamami i żonami. Wszystkie one dokonywały cudów, żeby w domach – w dobie kryzysu, niebotycznych kolejek i pustych półek – niczego nie zabrakło. Co ciekawe, te ciężko pracujące kobiety, które musiały umieć szyć, robić przetwory i wiele innych rzeczy, miały czas i ochotę pójść na dancing, do kawiarni, do kina, pojechać do teatru, i- co podkreśla wiele z nich- szpilki na nogach i modna fryzura – to dla nich była codzienność. I jak ich nie podziwiać. Energia, pomysłowość, humor, na przekór czasom. Tu nie ma mowy o szarości, bo w „szarych” PRL-owskich kobietach było wiele kolorów, a sekrety ich herstorii, odkryte i opisane przed młodych adeptów sztuki dziennikarskiej, stworzyły obraz malowniczej mozaiki z czasów słusznie minionych.

Autorzy starali się też dotrzeć do kilku kobiet, np. do dwóch babć, zapytali rodziców o historie babć, których nie ma na tym świecie, zaimponowali dociekliwością pytań i wnikliwością spostrzeżeń.

Tak jak przypuszczałam, bohaterki codzienności miały do opowiedzenia wspomnienia ważne, wzruszające, ciekawe, które złożyły się na interesującą kobiecą wersję historii- równie ważną i istotną, jak ta tworzona przez mężczyzn.

Na herstorie złożyły się ciekawe, różnorodne formy – od kartki z pamiętnika, poprzez anegdotę, wywiad, esej, reportaż, opowiadanie, sagę rodzinną, po wspomnienie. Niektóre z nich są bogato udokumentowane przez fotografie i artykuły prasowe. Uczestnicy bez wątpienia włożyli dużo serca i uważności w swoje prace i na pewno nie zrobili tego tylko w tym celu, żeby wygrać konkurs.

Pani Dyrektor Dorota Ciołek w swoim wystąpieniu podkreśliła wartość konkursu w kontekście rodzinnych więzi, potrzeby łączności pokoleń, siły rodziny, a również uczenia się historii od jej uczestników, bo przecież pamiętają ją najlepiej, gdyż byli jej współtwórcami. Niektóre bohaterki prac pani Dyrektor znała osobiście i nawiązała do nich w swoich dygresjach. Obiecała też, że konkurs będzie miał kolejne odsłony.

Również Rzeczniczka Praw Kobiet przy Urzędzie Miasta Świebodzice – Pani Justyna Gąsior (w dwóch rolach, bo też jest opiekunką literacką jednej z uczestniczek) podziękowała za zorganizowanie i pomysł konkursu, który ważny historyczny czas dopełnił o jego kobiecą odsłonę. Podkreśliła też rolę naszego liceum w kreowaniu kulturalnego oblicza miasta, co nas bardzo zbudowało i wzruszyło.

Do idei konkursu odniosła się również jedna z bohaterek prac – Pani Barbara Kościelniak, której synowie uczyli się w naszej szkole i wspomina ten czas z wielkim sentymentem, a sam konkurs uważa za ważny i potrzebny.

Prace oceniało jury w składzie – Ewa Grochowska, Irena Horbaczewska, Teresa Sławińska, Ewa Wiśniewska. Jurorki podkreśliły bardzo wyrównany poziom prac. Herstorie okazały się interesujące i różnorodne.

A oto wyniki konkursu:

I miejsce:

Weronika Dołhań ze SP nr 2 – za pracę, która w brawurowy sposób opowiada przejmującą herstorię babci Stasi, poszerzoną o dzieje przodków. O ambicjach podjęcia nauki w dobrym liceum i ukończenia studiów na wymarzonej uczelni warszawskiej, po to by wrócić na wieś i poświęcić się życiu rodzinnemu. O działalności solidarnościowej, społecznej pasji i byciu sołtyską swojej wsi, która ciągle działa, wciąż czegoś się uczy, coś czyta. O życiu z pięknym przesłaniem dla potomnych:

„Nieważne, ile lat się żyje, ważne, ile było życia w latach”.

II miejsce ex aequo:

Michał Kędzia ze SP nr 4 – za pracę pt. „Przyjaciele z camionu” – opowiedzianą pięknym językiem anegdotyczną historię przyjaźni polsko – belgijskiej, która trwa do dziś, a to za sprawą prababci Zofii- telefonistki ze świebodzickiego szpitala- roześmianej i życzliwej, zwanej Hanką Bielicką. Opowieść przywracającą wiarę w ludzi…

Natalia Kmak ze SP 26 w Wałbrzychu – za reportaż pt. „W ich oczach byłam buntowniczką” – wnikliwe studium życia kobiet w czasach PRL-u, stworzone na bazie wywiadu z babcią Grażyną i prababcią Krystyną, przekonujące o potrzebie uczestniczenia w kulturze i tworzenia życia kulturalnego regionu…

III miejsce- ex aequo:

Karolina Grzebna ze SP nr 3 – za ciekawe ujęcie herstorii dwóch babć, pokazanej z perspektywy mieszkanki wsi i miasta, i za próbę przekonania czytelników, że kobiety tamtych czasów były silne, mądre, waleczne i kochające…

Aleksandra Lech ze SP nr 4 – za wszechstronne ujęcie tematu w oparciu o wywiad z babcią, wykonującą trudny męski zawód-ślusarz- technik, w kontekście obserwacji społecznych i obyczajowych skutków pozycji kobiety w PRL-u…

WYRÓŻNIENIA:

– Laura Fuja ze SP nr 6 – wyróżnienie szczególne- za przedstawienie w formie reportażu sylwetki P. Barbary Kościelniak- znanej w naszym mieście społecznej działaczki, która rozpoczęła swoją działalność w pierwszych latach tworzenia się nowego ustroju. W uznaniu za wnikliwe przedstawianie herstorii, która stanowi pomost między czasami PRL-u a wolną Polską, z osobą mentora i współpracownika P. Barbary – śp. Jana Lityńskiego (zasłużonego opozycjonisty i wielkiego człowieka) w tle, oraz za dziennikarską pasję i zgromadzenie dokumentacji działań bohaterki pracy, jury postanowiło przyznać Laurze Indeks Licealisty.

Indeksy Licealisty otrzymali też zwycięzcy. To nowa inicjatywa Liceum Ogólnokształcącego- nagradzanie laureatów międzyszkolnych konkursów nagrodą specjalną, która upoważnia do podjęcia nauki w naszej szkole na wybranym przez siebie kierunku.

-Justyna Adamczewska ze SP nr 3- za herstorię silnej i walecznej kobiety, jak autorka nazwała swoją babcię Irenę, która mimo przeciwności świetnie radziła sobie z połączeniem ról pracownicy, mamy i żony, a oprócz tego zawsze angażowała się społecznie i czyni to do dziś…

-Wiktoria Burek ze SP nr 2- za wnikliwy reportaż o trudnej pracy kierowniczki sklepu, widzianej z perspektywy jej córki, pełen szczegółów dotyczących pracy w PRL–u, ale i innych aspektów rzeczywistości, nastoju tamtych czasów, zapachu kawy mielonej w sklepach…

-Michał Grądalski ze SP 26 w Wałbrzychu- za wywiad z babcią Zofią, wykonującą trudny i wyczerpujący zawód zbrojarza, m.in. w świebodzickiej betoniarni, o trudnych warunkach życia i pogodzie ducha- mimo wszystko…

Filip Gułaj ze SP nr 2 – za bardzo interesujący tekst pt. „Kobieta w cieniu pracy” o jego babci Elżbiecie i historii jej życia- z konwulsyjną, niespokojną historią kraju w tle, która mocno zdeterminowała Jej losy.

-Jadwiga Krzyszkowska ze SP nr 3- za wpis do pamiętnika na temat przezwyciężania trudności życia codziennego i poszukiwania radości w trudnej rzeczywistości przez Jej dzielną babcię…

-Weronika Rus ze SP nr 4 – za przedstawienia herstorii w wielu perspektyw – wywiadu z Babcią Helenką, ciocią Alą i Mamą. I za budującą puentę: „My Dąbrowskie z reguły jesteśmy odporne na trudy dnia codziennego…

-Kinga Wiśniewska ze SP nr 2 – za sagę rodzinną opowiedzianą przez prababcię Janinę, która 14.02 skończyła 96 lat i z tej okazji spotkała się z najbliższą rodziną, a z prawnuczką podzieliła się wspomnieniami swojego życia-barwnego jak filmy i książki, a przecież prawdziwego…

Weronika Dołhań – zwyciężczyni konkursu – swoją pracę podsumowała nazwaniem babci prawdziwą bohaterką PRL- u, co jest puentą adekwatną dla losów wszystkich przedstawionych kobiet i ich dojrzale opisanych wspomnień.

Organizatorzy podziękowali opiekunkom literackim, które rozpropagowały w swoich szkołach konkurs, były autorkami ostatnich szlifów i sprawiły, że prace dotarły w terminie:

Małgorzacie Chojdzie – Ozdze ze SP nr 2,

Marcie Grylewicz – Kędzi z SP nr 3

Justynie Gąsior ze SP nr 6

Joannie Madejczyk ze SP nr 26 w Wałbrzychu

Wiolecie Palewskiej z SP nr 4

Sylwii Słomińskiej z SP nr 2

Nagrodzeni uczniowie zostali zaproszeni do zwiedzenia naszej szkoły, a we wrześniu do podjęcia tu nauki, z zapewnieniem, że ich literackie i dziennikarskie talenty będą nadal szlifowane. Organizatorzy poinformowali też, że prace zwycięzców zostaną opublikowane na stronie internetowej i FB szkoły, a być może w lokalnych mediach.

Były łzy wzruszenia, serdeczne rozmowy i uśmiechy. A na końcu rozmowy kuluarowe i pamiątkowe zdjęcia. Była moc. A moc jest kobietą. Jak herstoria.

Nagrodzone prace:

  W. Dołhań (423,5 KiB)

  M. Kędzia (214,3 KiB)

  N. Kmak (424,9 KiB)

  K. Grzebna (617,6 KiB)

  A. Lech (479,3 KiB)

  L. Fuja-wyróżnienie (864,0 KiB)